Panie eRzecznik
Pana wystąpienia są ewidentnym przykładem, jak nachalny marketing szkodzi. Szkodzi Pan firmie, którą reprezentuje!
Gdyby opierać się na tym, co Pan wypisuje, od firmy Knauf powinni uciec wszyscy, bo głoszone niedorzeczności i dowody dyletanctwa, odstraszają i powinny odstraszać. Jeśli reprezentant firmy prawi dyrdymały, głosi nie tylko nieprawdy, ale wręcz się ośmiesza, to jakie z tego płyną wnioski? Chyba jednoznaczne. A szkoda, bo akurat o tej firmie miałem dotąd dobre zdanie.
Pan reprezentuje typowego niedojrzałego osobnika, któremu zapadło w świadomości słynne powiedzenie marketingowców: daj mi produkt, a sprzedam go każdemu i to za cenę wyższą niż była dotąd. Tak do marketingu podchodzą amatorzy, któym bez znaczenia jest czy sprzedają dzisiaj lekarstwa a jutro materiały budowlane.
Zasada jest jedna: chcesz coś głosić, najpierw sprawdź czy słuchacze nie są mądrzejsi od ciebie! Wdepnął Pan na teren, gdzie trzeba się znać na fachu - i to nie mało! Tynki-net wytknął Panu dyletanctwo, jak ja wcześniej, a Pan dalej swoje. Można i tak, ale teraz stanął Pan na teren bagienny, a to już wymaga większej roztropności. Chce Pan dalej pogrążać firmę? Śmiem twierdzić, że nie po to Pana zatrudnili.
Wróćmy na nasz teren. Otóż, odpowiedziałem wcześniej na bzdurę, że styropian jest łatwopalny. Pan zaś, pisze o palności. To zdradza Pana, że jest laikiem nie tylko w budownictwie, ale nawet w podstawach fizyki. Nie będę Pana uczył i proszę sobie poczytać jaka jest różnica między palnością, zapalnością i odpornością na ogień.
Laik nawet nie czuje, że się dekonspiruje. Pan właśnie najpierw zachęca do korzystania z programów zawartych na stronie producenta, ale do nich nie zajrzał i nie pojął po co one są i co dają! Gdyby Pan wiedział ku czemu są te programy, nie pisałby bredni o celowości stosowania wełny zamiast styropianu. Tu przypomnę regułę starą jak stary jest marketing: chcesz wywyższać swój produkt nad inne, to najpierw sprawdź jakie wady ma względem innych.
Nie ma i nie będzie produktów na świecie takich, któe mają same zalety. Jeśli są zalety, to są też wady! Ważne tylko co bardziej istotne?
Styropian czy wełna, także mają swoje wady i zalety. W obliczu pożaru. nie ma znaczenia czy obiekt był ocieplany jednym czy drugim! I tak obiekt pjdzie do remontu a ocieplenie jeśli nie odpadło, to będzie usunięte. Faktem natomiast jest, że podczas pożaru, ocieplenie na styropianie wydziela toksyczne związki, zaś ocieplenie na wełnie mineralnej znacznie mniej.
Faktem też jest, że z racji skomplikowanego procesu produkcji, wełna mineralna zawsze będzie kilka razy droższa niż styropian i nie ma co mamić promocją, bo jeśli nawet takowa będzie, to z niej skorzysta promil kupców, a cena i tak nie spadnie w żadnym wypadku istotnie, bo jeśli średnio wełna jest 3 razy droższa, to i taką pozostanie.
Czy wybierać zatem styropian? Czy nie kupować wełny? Otóż, nie cena jest kryterium wyboru materiału na ocieplenie, a konieczność przed kondensacją pary wodnej! Są przegrody i obiekty, gdzie powinien być użyty styropian, ale są takie, gdzie styropian nie wchodzi w grę i musi być użyta wełna. Wybór musi być poprzedzony OBLICZENIAMI CIEPLNO-WILGOTNOŚCIOWYMI! Bez tego, pozostaje trafiać jak w totka, a potem słono płacić za remonty i usuwanie idiotyzmó na ścianach czy stropach.
Jeśli idzie o trwałość ociepleń, to widziałem po raz pierwszy na świecie ocieplony obiekt w Austrii w roku 1964, a oglądałem go 40 lat później. Zachowywał się nienagannie. Podejrzewam, że identycznie będą się zachowywać ocieplenia na wełnie mineralnej, ale tej niemodyfikowanej.
Na koniec dodam, że ta niby rewelacyjna wełna naturalna, o której Pan pisze, to nic innego jak mineralna wełna szklana modyfikowana lepiszczem. Też się pyli - tyle, że mniej. Wełna naturalna, to taka, której się nie modyfikuje a otrzymuje w sposób naturalny. Taką wełną jest wełna owcza, wełna bawełniana czy drzewna. Wełny mineralnej nie można nazywać naturalną - to nadużycie. Wełna mineralna jest wytwarzana z minerałów lub szkła w bardzo skomplikowanym, drogim i niezwykle energochłonnym procesie - a ten nie ma nic wspólnego z naturalnością.
Stosujmy zatem różne systemy ociepleń ale zawsze po stosownych analizach energetycznych i cieplno-wilgotnościowych. I nie kontrargument ceny takich analiz ma zniechęcać, a zysk z analiz. Podstawowym jest eliminacja kondensacji pary wodnej w przegrodach, bo cóż z mokrej termoizolacji? Drugim argumentem jest oszczędność wydatków inwestora i zmniejszenie kosztów eksploatacji, czyli to o co inwestorowi chodzi! Czy Pan wie, że średnio w analizie energetycznej i cieplno-wilgotnościowej dla domu jednorodzinnego, jestem w stanie uszczuplić wydatki na budowę domu o 30-40 tys. zł? Ale mam domy, gdzie zaoszczędziłem 120 tys. zł i więcej - i to nie w rezydencjach a domach średniej wielkości! Żeby Pana pogrążyć do reszty, dodam, że takie analizy kosztują 3 tys. zł netto lub 10% spowodowanych oszczędności - co kto woli? Jest sens wydatku takiej kwoty, by zaoszczędzić 10 razy tyle? Proszę sobie odpowiedzieć.
Jerzy Zembrowski